środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 3.


         Kagura smacznie spała, kiedy obudził ją straszliwy huk. Hałas wydobywał się z góry. Otworzyła zaspane oczy i sprawdziła godzinę na komórce. Było 10 po północy. Wściekła zerwała się z łóżka, wzięła parasol, weszła na krzesło i zaczęła nim walić w sufit.
 -Uspokoić się palanty! Ludzie chcą tu spać!-krzyczała
Znowu huknęło. Dziewczyna zeskoczyła z krzesła i pobiegła do mieszkania, z którego wydobywały się głośne dźwięki. Zaczęła uderzać w drzwi.
 -Może się państwo mnie łaskawie przeprosić!
Nikt nie otwierał. Złapała za klamkę, drzwi były otwarte, więc weszła do środka.
 -Dobry wieczór! Czy...
 -Oj, oj gówniaro wiesz, która jest godzina?! Nie nachodzi się ludzi o tej porze!-krzyknął mężczyzna, wychodzący z kuchni z puddingiem. Yato patrzyła się przez chwilę na niego i po chwili wrzasnęła radośnie:
 -Sensei! Jesteśmy sąsiadami!
To był jej wychowawca. Spojrzał się na nią, próbując sobie ją przypomnieć. No tak, to była ta idiotka, która pobiła się z tamtym kretynem. Na pewno będą z nimi same kłopoty.
 -O, to ty, Kagura, czemu zaszczycasz mnie swoją obecnością?
 -Mógłby pan tak nie hałasować ja tu próbuje spać!
 -Wydaje mi się, że ty jesteś jedyną osobą, która tu hałasuje!
 -Tylko to nie ja wydaję dźwięki, jakby skakało tu stado słoni!
 -Po pierwsze słonie nie skaczą...-nie skończył, bo ktoś z sąsiadów zaczął walić w ścianę- Mogłem przewrócić kilka rzeczy, idąc do kuchni. Już będę cicho idź spać.
Dziewczynie zaczęło burczeć w brzuchu, tak głośno, że usłyszał to Gintoki. Kagura patrzyła na budyń, wzrokiem małego szczeniaczka.
 -Może coś byś zjadła?
       Po godzinie w mieszkaniu mężczyzny nie było już nic do jedzenia, oprócz miski ryżu, którą Yato kończyła jeść.
 -Ej, ty, cholerny bachorze jaką pojemność ma twój żołądek?-mówił zdesperowanym głosem-Zrobiłem zakupy na cały tydzień, a ty wyżarłaś to w niecałą godziną. W domu cię nie karmią, cy co? Wiesz jaki jestem głodny? Jak mogłaś zjeść MÓJ pudding? Zapamiętaj nigdy nie dotykaj moich słodyczy!
 -Gin-chan, nie przeżywaj tak, jak chcesz dam ci sukonbu (wodorostożelki).
 -Nie denerwuj mnie. Wiesz Kagura-chan, nie chcę cię wyganiać, ale wypierdalaj.
 -Ha ha, jesteś taki zabawny .^^
 -To nie był żart.
 -Dobrze już dobrze, do zobaczenia. O i przyjdę rano na śniadanie.
 -A co masz zamiar wpierdzielić mi jeszcze meble?
Zignorowała go i pobiegła skocznie w stronę drzwi.
 -O właśnie Gin-chan, co za idiota zostawia na noc otwarte drzwi?
Sakata wypchną ją z mieszkania. Szczęśliwa zbiegła po schodach. Już ma darmową wyżerkę i sporo zaoszczędzi. Weszła do mieszkania.
 -O cholera, zostawiłam otwarte drzwi.
Zaczęła się rozglądać, na szczęście nic nie zginęło. Spojrzała na zegarek było wpół do drugiej. Poszła do łazienki umyć zęby, a potem położyła się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz