sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 8

Rudowłosa przetarła mozolnie zaspane oczy i spojrzała na budzik. Wpatrywała się w niego dłuższą chwilę, przetwarzając informację. Ponownie ułożyła się wygodnie i zamknęła swoje niebieskie ślepia. Nagle zerwała się z łóżka krzycząc Zaspałam! i ruszała biegiem do łazienki. Gdy biegła, zaczepiła nogą o pasek od torebki i upadła z wielkim hukiem. Słychać było tylko Cholera.

Kagura szła szybkim krokiem do szkoły. Była głodna, zła i obolała. Kiedy się wywróciła, uderzyła twarzą w kant stolika i na jej twarzy, pod prawym okiem, malował się wielki siniak. Na razie to miejsce było bardzo czerwone i straszliwie ją bolało. Do tego nie miała czasu nic zjeść. Cholerny budzik! Czemu nie zadzwonił? Miała czas tylko na to, by wziąć prysznic, i umyć zęby i spiąć włosy. Dotarła do szkoły, zmieniła buty i poszła do klasy. Gdy tylko otworzyła drzwi, zadzwonił dzwonek. Ma się szczęście pomyślała, zapominając o wcześniejszym wypadku. Weszła do środka i ujrzała Okite Sougo, który siedział znudzony w ławce. Lekko się zrumieniła. Jak ma się zachować?  Niepewnie ruszyła w stronę swojej ławki, gdy mijała Sougo ten się na nią spojrzał z kpiącym uśmiechem i rzucił Zostałaś yankee? . Nie skomentowała tego. Zachowuje się normalnie. Może jej się to tylko śniło? Może Sadysta wcale jej nie przytulił? Cieszyło z jednej strony to ją cieszyło, ale czuła się lekko zawiedziona...  O czym ona myśli?! Uderzyła się dłońmi w policzki, żeby się uspokoić. Lecz to była zła decyzja. Miejsce, gdzie był siniak, bardzo ją zabolało, aż chciał wrzasnąć, lecz zdusiła w sobie krzyk. Popatrzyła na Okite. Siedział znudzony, żując gumę i słuchał nauczyciela. Jeżeli on będzie udawał, że nic się nie wydarzyło, to ona również. Postanowiła o tym zapomnieć.

Minęła już druga lekcja, mała Yato umierała z głodu. Nie wzięła pieniędzy, a Shimpachiego nie było w szkole. Głupio jej było prosić kogoś o pożyczenie hajsu lub podarowania jedzenia. Leżała na swojej ławce, myśląc, że to już agonia. Jeszcze tak bardzo wkurzał ją głos Sadysty, który siedział ze swoimi kolegami, których imion nie pamiętała. Z jej brzucha wydobyło się głośne burczenie. Oj Chinko, masz jakiegoś potwora w brzuchu? zapytał  Sougo. Ta nic mu nie od, nie miała sił się z nim kłócić. Usłyszała głośne mlaskanie. Spojrzała z nienawiścią na chłopaka, który jadł batona. Gdyby wzrokiem można było zabić...
- Chcesz gryza? - bezczelnie spytał.
- Wolałabym umrzeć - odpowiedziała przekręcając głowę w drugą stronę.
- To nie. - odrzekł i mlaskał jeszcze głośniej. Cholerny Sadysta!

Rozpoczęła się przerwa śniadaniowa. Kagurze przez cały ten czas burczało tak w brzuchu, że nauczyciel myślał, że grzmi. Nie mogła patrzeć na tych wszystkich jedzących ludzi. Wyszła wściekła z klasy. Krążyła chwilę po terenie szkoły. Zatrzymała się przy oknie i popatrzyła na błękitne niebo. Może pójdzie na dach? Pewnie drzwi są zamknięte, ale co jej szkodzi sprawdzić? Powolnie szła schodami, które tam prowadziły. Drzwi były już w zasięgu jej ręki. Nacisnęła klamkę i się otworzyły. To ją lekko zdziwiło, lecz bardziej się zdziwiła, gdy zobaczyła tam Sougo, siedzącego ze słuchawkami w uszach. Znajdował się naprzeciwko niej, jedząc jedno bento z kilku, które stały koło niego. Nie zobaczył jej, patrzył się w bok na ptaki, które jadły porozrzucany ryż. Dziewczyna postanowiła cicho do niego podejść i go przestraszyć. Stąpała delikatnie i już była naprawdę blisko. Chciała już krzyknąć głośne BUU!!, ale wtedy chłopak spojrzał się na nią jak na idiotkę i zapytał się Co ci?. Wyjął jedną słuchawkę i czekał na odpowiedź. Ta lekko zawstydzona z miną tsundere odpowiedziała Czyli takiego debila jak ty nie da się zaskoczyć?. Wtedy zaburczało jej głośno w brzuchu. Kagura zrobiła się czerwona i wbiła wzrok w ziemię.
- Jak chcesz, to weź jedno -  znudzonym tonem i wskazał głową na pudełka z bento. Yato popatrzyła na niego zszokowana, usiadła obok i ostrożnie wzięła czerwone pudełko w białe kropki.
- Co ty taki miły? Jest tam trucizna czy znowu sos tabasco?
- Mam dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt. - odpowiedział złośliwie. Dziewczyna nic nie powiedziała. Była mu tak jakby wdzięczna. Otworzyła pudełko. Były tam śliczny posiłek, a na nim list.
- Oooo, a co to? List miłosny? - spytała z wrednym uśmieszkiem i spojrzała na niego unosząc brwi. Chłopak zadławił się colą, którą właśnie pił. Kaszlając, mówił Zostaw to, lecz ona go nie posłuchała, otworzyła list i zaczęła czytać.- Drogi Oki... kyaa! - nie skończyła. Sougo próbował jej wyrwać list i wtedy oboje się przewrócili. Chłopak leżał na dziewczynie. Podniósł się i oparł na łokciach. Wpatrywał się w jej wielkie, niebieskie oczy i dotkną jej policzka, na którym widniał siniak. Dziewczyna leżała nie ruchomo i tylko lekko syknęła z bólu. On powiedział Miałaś tu... i w tym momencie na dach wszedł szkolny konserwator wrzeszcząc:
- CO WY TU ROBICIE, DO CHOLERY?!!!

Sougo i Kagura stali przed dyrektorką, która się na nich głośno wydzierała.
 - CO WY TAM DO CHOLERY WYPRAWIALIŚCIE?!! MAŁO WAM ZAJĘĆ?!! TO JA JUŻ WAM JAKIEŚ WYMYŚLĘ!!! I SKĄD MIELIŚCIE KLUCZE?!!
 - Ale pani dyrektor... ja nic nie wiem... to on mnie tam zawlekł... siłą...- rudowłosej łzy płynęły po policzkach - ja.. nie chciałam ale on mnie uderzył, ten siniak... no i wtedy... - głośno załgała. Okita stał i patrzył na nią z niedowierzaniem. O czym ona gada? Miała ochotę się roześmiać, ale sytuacja wyglądała zbyt poważnie. Jej gra aktorska wyglądała bardzo realistycznie. Chciał powiedzieć, że to nie prawda, ale stara kobieta nie dała mu dojść do słowa,  tylko się na niego wydzierała. Co ma zrobić? Przez tę kretynkę może mieć duże kłopoty.
 - Oj, starucho po co mnie wezwałaś? - zapytał Gintoki, wchodząc do gabinetu - Kagura-chan, ten siniak, którego sobie rano nabiłaś, pasuje ci teraz do parasolki.
 - Rano? - spytała Otose-san patrząc z niedowierzaniem na Gina.
 - Taa, wywaliła się rano, tak że cały budynek się zatrząsł. - odparł Sakata, dłubiąc w nosie, a potem wycierając palec o włosy rudowłosej. Dziewczyna patrzyła się na niego z wyrzutem. Jak mógł ją tak sprzedać?  Gin-chan! Teraz będzie miała problemy. Nie słuchała już, tylko popatrzyła się na wściekłą dyrektorkę, a potem zetknęła na zadowolonego chłopaka i doszła do wniosku, że to będzie jeden z najgorszych dni w jej życiu.